„Odszedłeś cicho, bez słów pożegnania.
Tak, jakbyś nie chciał, swym odejściem smucić…
Tak, jakbyś wierzył w godzinę rozstania,
że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić.”
Ks. Jan Twardowski
Z głębokim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego Kolegi śp Teodora Bańczyka.
Pan Teodor, szamotulak od zawsze, urodził się w 1938r. w naszym mieście. Tu spędził trudny czas okupacji, tu się kształcił. Zaraz po wojnie, w 1945 roku, rozpoczął naukę w Szkole Podstawowej, którą kontynuował w miejscowym Liceum Ogólnokształcącym.
Po ukończeniu Studium Nauczycielskiego w Poznaniu rozpoczął pracę jako pedagog. Trwała ona, nie licząc krótkiego epizodu zawodowego w Powiatowym Związku Kółek Rolniczych, niemalże 41 lat.
W 1969 r. ukończył studia na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, uzyskując tytuł magistra inżyniera chemii, a w 1975r. stał się nauczycielem dyplomowanym – profesorem szkoły średniej.
Mając już doświadczenie pedagogiczne podjął w 1972 roku pracę w naszej szkole na stanowisku nauczyciela chemii i kontynuował ją nieprzerwanie do roku 2002. Nieustannie doskonalił swój warsztat pracy, podnosił kwalifikacje, czego efektem były doskonałe wyniki Jego wychowanków. Dowodem zaangażowania Pana Teodora były także liczne nagrody i wyróżnienia.
Dobry kolega, świetny wychowawca, doskonały nauczyciel – taki, niestety, już BYŁ. Szanował i cenił innych – wydobywał z nich to, co najlepsze. W piękny i szlachetny sposób zawsze pozostawał sobą. W pracy pedagogicznej łączył ciepło i wyrozumiałość z dyscypliną i wysokimi wymaganiami, a wszystko to, bez cienia nachalnego dydaktyzmu. Nic więc dziwnego, że zapamiętamy Go jako człowieka mądrego, życzliwego i pełnego zapału. Zawsze uśmiechnięty pozostanie w sercach tych, którzy mieli okazję Go spotkać CZŁOWIEKIEM szlachetnym, pełnym empatii i otwartości na potrzeby innych. Pan Teodor po prostu kochał ludzi i wierzył zawsze, że „są raczej dobrzy niż źli” (A.Camus).