Cudowna, wspaniała, pełna dobrych emocji i… wielu niespodzianek! Taka właśnie była tegoroczna studniówka Zespołu Szkół nr 2 w Szamotułach. Wydarzenie odbyło się w piątek 17 stycznia w pięknym, niezwykle klimatycznym Spichlerzu w Dębinie, gdzie duch historii mieszał się z wieczorowym szykiem i młodzieńczą energią. Odliczanie symbolicznych 100 dni do matury rozpoczęli wówczas uczniowie klas: IV HB (wychowawczyni: Anna Dolińska), V G (wychowawczyni: Arleta Danielewicz) i V KR (wychowawczyni: Katarzyna Jakubowska).
Zgodnie z tradycją studniówkowy bal rozpoczął dostojny polonez. Goście z zachwytem przyglądali się prezentacji, zachwalając wykonanie staropolskiego tańca. Młodzież od wielu tygodni cierpliwie ćwiczyła skomplikowany układ pod okiem pani Julity Knutowicz. Zaangażowanie i praca na próbach przyniosły zamierzony efekt – widzowie nie kryli wzruszenia, długo oklaskując zjawiskową prezentację.
Wzruszeń nie brakowało również w trakcie podziękowań, jakie maturzyści skierowali w stronę dyrekcji szkoły, nauczycieli, a przede wszystkim zaś wychowawców (w tym i w stronę pana Daniela Kuzary, który wcześniej pełnił rolę wychowawcy) oraz rodziców. Symbolicznym wyrazem ich wdzięczności wobec trudu pracy dydaktyczno-wychowawczej stały się piękne bukiety kwiatów i serdeczne życzenia.
Padły one także z ust dyrektora „Rolnika” Arkadiusza Majera, który gratulując świetnej organizacji imprezy życzył uczniom nie tylko udanej zabawy oraz bardzo dobrych wyników na maturze, ale i mądrych decyzji, jakie podejmować będą już w dorosłym życiu. Jak sam mówił, w istocie to właśnie ono stanie się tym prawdziwym egzaminem dojrzałości.
Przywołując słowa Wisławy Szymborskiej „Nic dwa razy się nie zdarza…” przewodnicząca Rady Rodziców Żaklin Konieczna przekonywała natomiast, by młodzież na zawsze zapamiętała studniówkowy bal, czerpiąc ze wspólnie spędzonych chwil z przyjaciółmi wszystko to, co najlepsze. Bo wspomnienie beztroskiej zabawy, jak podkreślała, może stać się tym najpiękniejszym, tak miło przywoływanym i pielęgnowanym z niezwykłą czułością w przyszłości. Tego zresztą szczerze życzyła maturzystom.
Po zakończeniu części oficjalnej przyszedł czas na poczęstunek, a później – nieskrępowaną zabawę na parkiecie! Młodzieży nie trzeba było specjalnie zachęcać do tańca – największe przeboje muzyki rozrywkowej, serwowane przez Dj-a Mayera wywołały ogromny entuzjazm wśród wszystkich uczestników balu. Mistrzów parkietu było naprawdę wielu, a wśród nich również dyrekcja szkoły, nauczyciele oraz rodzice! Nie zabrakło ukochanej „belgijki” i tanecznego „węża” wychodzącego poza główny parkiet. Spalone w tańcu kalorie młodzież uzupełniała przekąskami i słodkościami, w tym przepysznym tortem.
Atmosfera była wyborna! Klimat tworzyły też przepiękne, iście karnawałowe stroje maturzystów oraz towarzyszącym ich osób. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dziewczęta zamieniły się w eleganckie damy, a chłopcy w szykownych dżentelmenów.
Wieczór faktycznie był magiczny i pełen uroku. Jego wyjątkowy charakter podkreśliły wybory króla i królowej balu, które to tytuły trafiły odpowiednio do Jakuba Wojciechowskiego z klasy V G i Hani Libery z klasy IV HB. Ich wspólny taniec z pewnością przejdzie do historii szkoły! Podobnie zresztą jak studniówka 2025! Cóż to był za bal!
Magda Prętka